Kuracja Macieja Cuske - jednego z najciekawszych młodych polskich dokumentalistów - powstała w ramach kursu dokumentalnego w Mistrzowskiej Szkole Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy. O czym opowiada ta produkcja? Do Ciechocinka co roku przyjeżdżają tysiące ludzi. W krótkim czasie chcą wyleczyć dolegliwości i poprawić samopoczucie.
Bohaterowie filmu spotkali się w jednym sanatorium. Trzy tygodnie wspólnego turnusu to niewiele, ale może dopisze im szczęście. Z pozoru banalny temat staje się pretekstem do opowieści o potrzebie kontaktu, wyjścia poza codzienność i małego choćby szaleństwa. Schorowani, starzejący się bohaterowie przyjeżdżają do Ciechocinka na leczenie, ale najbardziej po to, by przeżyć wspólne opalanie się na słońcu, dancingi, zapoznawcze i pożegnalne wieczorki. Ten film to obraz autentycznie zabawny, ale podchodzący do bohaterów w sposób całkowicie serio.
- Jest granica, której nie przekraczam. Zawsze staram się, żeby nie stawiać moich bohaterów w złym świetle - opowiadał Cuske „Gazecie Wyborczej” - Nie wykorzystuję ich słabych stron do filmu. W Kuracji był taki moment, kiedy miałem dylemat. Impreza pożegnalna w sanatorium dobiegała końca, ale kuracjusze chcieli bawić się dalej. I tylko jeden pan wyraźnie nie miał na to ochoty. Doszło do kłótni, którą nakręciłem, bo uważałem, że jestem świadkiem czegoś ważnego.
Cuske obserwuje swych bohaterów z sympatią i zrozumieniem. Jego film skrzy się od zabawnych scen, zdarzają się w nim również momenty wzruszające. Tak jest także w kolejnych dokumentach tego reżysera: Antykwariacie (2005), Elektryczce (2005), Ahoj (2006), Na niebie, na ziemi (2007). Tak jest w większości filmów członków grupy Paladino, którą Cuske razem ze swymi przyjaciółmi ze studiów w Szkole Wajdy - Marcinem Sauterem, Piotrem Stasikiem i Thierrym Paladino - założył tuż po realizacji Kuracji.
Cuske ma na swoim koncie wiele nagród. Oprócz zdobytego w Toruniu Flisaka, a także m.in. Lajkonika, którego otrzymał na Krakowskim Festiwalu Filmowym.
opracowanie Anna Gleb